wtorek, 13 lutego 2007

dzien... zwykly dzien


Zycie to taka winda... tyle ze czesto nie zatrzymuje sie na tym pietrze co chcemy. Zawsze na koncu ta rozpedzona
winda sie roztrzaskuje... tylko dlaczego tyle razy po drodze ma juz wypadki.


Ulicze Szewska we Wroclawiu... remontuja ją juz z dobry rok, az sie chce powiedziec: "Czy musza tak panowie napierdalac od bladego świtu?!"
Aha... jestem juz po sesji i koleny semestr wita, chyba nawet z comiesieczna wyplata od szkoly, obwazanki
wroclawskie sa do dupy, jedyne sluszne to krakowskie. No i mam prace, mam ponoc uczyc zdjecia robic LOL, tyle z nowosci.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Moja Ania pewnego wakacyjnego ranka przysżła do mojego pokoju, otworzyła okno i krzyknęła do panów koszących na dworze trawe: "ludzie chcia spac...do kurwy nędzy" :D, tak mi si eprzypomniało:D
pozatym jestem zdruzgotana bo mi znow pisza ze sklejam zdjecia, musze isc do psychologa, w ty ucz ucz;d

prodeus pisze...

swiatlo teraz do dupy, kiedy przyjda jakies wyzsze przeslony?

Anonimowy pisze...

na jekie to dno spadłam? w sensie że az tak źle?